Trochę inne Bohaterki


Facebook
Facebook
Google+
http://www.business-heels.pl/autorytety/kobiety-solidarnosci/
Twitter
LinkedIn

Dziś dzięki wspomnieniom Pani Barbary Labudy podczas panelu Kobiety Solidarności organizowanym przez Wicemarszałkini Sejmu RP Panią Wandę Nowicką, przeniosłam się w inny świat. Było to świadectwo faktom, a nie cierpiętnicze wynurzenia kobiet – aktywnych działaczek opozycji. Zobaczyłam świat, na progu wojny domowej, świat w którym władzę sprawowała militarna hucpa, mająca przewagę ilościową i jakościową. Świat, w którym nie było komunikacji, wymiany informacji, gdzie skazywano za roznoszenie ulotek i za to, jakie miało się poglądy. Tylko nieliczni – garstka odważyła się na bunt.

Byli sami, przeciw komuś, kto miał władzę militarną, w rękach kogo była telewizja i radio, który wiedział jak wzbudzać śmiertelny strach. W tej rzeczywistości najcenniejsza stała się komunikacja i przepływ informacji. Nie było łączności telefonicznej, nikt nie wiedział co się dzieje, nie wiadomo było gdzie leży prawda i komu zaufać. Posługiwano się grypsami z bibuły, ukrytymi w skarpetce. Wtenczas najcenniejszym zawodem był drukarz, dla którego sprowadzano maszyny z Francji. Fach niebezpieczny, ponieważ po pierwsze był narażony na wdychanie niebezpiecznych chemikaliów, a po wtóre na więzienie.

Czas trudnych wyborów czy utrzymywać znajomość z przyjaciółmi, którzy mogli być inwigilowani czy zerwać z nimi kontakt bez wyjaśnienia, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i swojej rodzinie. Czas braku zaufania i pełnej kontroli tego co się mówi, bo każdy kiedyś może trafić do więzienia i wyjawić informację zdobytą od nas, świadczącą na naszą niekorzyść. Czas kiedy miało ogromne znaczenie to, czy jest się kobietą czy mężczyzną, osobą młodą czy starszą. To mężczyźni i młode kobiety były częściej inwigilowane niż osoby starsze. Czas przypadku, gdzie zwykły wyjazd za miasto ratował przed aresztowaniem lub pomylenie drzwi z sąsiadem, tak jak to było w przypadku Pani Joanny Szczęsnej.

Pierwszą reakcją na wydarzenia tego okresu był szok. Wielu nigdy się z niego nie otrząsnęło. Jak wspomina Pani Ewa Kulik-Bielińska ludzie wokół byli sparaliżowani lękiem, bezradni, nie wiedzieli jak tworzyć opozycję, jak budować podziemne struktury. Wspomina, że mężczyźni zareagowali postawą romantyczną, czyli chcieli otwartej walki, buntu, męczeństwa, coś co szybko przyniesie efekt. Kobiety natomiast reprezentowały postawę pozytywistyczną, chciały zmian dzięki pracy u podstaw, wykorzystującej praktyczne działania, skrupulatnie przemyślane, bezpieczne.

To był czas, w którym dyskryminacja kobiet działała na ich korzyść. Totalitaryzm nie docenił ich siły, zlekceważył ich rolę, tak jak współcześni zapomnieli o Matkach Założycielkach Demokracji. A to one myślały, mówiły i pisały – jak wspomina Pani Barbara Labuda. To one na równi z mężczyznami tworzyły struktury opozycji. Wydawały gazety („Tygodnik Mazowsze”) informując opinię publiczną o sytuacji, były odpowiedzialne za druk i kolportaż, za kontakt z organizacjami charytatywnymi oraz innymi przywódcami podziemia, dbając o sprawną komunikację. Kobiety były bardzo silne, odważne i kierowała nimi wiara w zwycięstwo.

Walczyły bez rozlewu krwi, wyznając żelazną zasadę, że bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. To dzięki temu podejmowały mądre, przemyślane decyzje i przez to często ratowały swoje i cudze życia.

 

Takie były Kobiety Solidarności. To dlaczego o nich nic nie wiem? Dlaczego nie przeczytałam o nich w podręcznikach? Dlaczego nie zostały odznaczone? Nie mają pomnika? Nikt o nich nie mówi? Dlaczego tylko jedna zasiadała przy okrągłym stole? Dziś poznałam mądre i pokorne kobiety, które powinny być dla innych kobiet bohaterkami, jednak nikt o to się nie zatroszczył. Dla mnie już samym heroizmem było dobrowolne usunięcie się w cień, aby głośno było o ich kolegach. To dla dobra wspólnego, ponieważ opozycja, musiała mieć bohaterów ze znanymi nazwiskami, przez to była traktowana poważnie.

To był czas, kiedy najważniejsza była walka o prawa człowieka, a nie równość płci. Dopiero później, gdy tworzyła się państwowość, kobiety nie ustawiły się w kolejce po swoje, nie wykorzystały słusznie należącej się im szansy. Dziś uświadomiłam sobie, że bohaterstwo ma różne oblicza i nie zawsze jest spektakularne. Cieszę się, że dzisiejsze spotkanie zaradziło mojej ignorancji i miałam okazję poznać kobiety, które rzeczywiście zmieniły świat na lepsze. Dzięki którym mogę realizować się jako przedsiębiorczyni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *