Porażka życiowa
Inspiracje

Jak przeżyć utratę życiowej szansy?

Straciłam szansę. Niedawno. Najpierw mocno walczyłam sama ze sobą, aby ją pochwycić, a kiedy to uczyniłam, zawiodłam. Ot, taka porażka życiowa. Nie wykorzystałam jej. Patrzyłam bezradnie jak przemyka mi przed nosem i nie zrobiłam nic. Niemoc mnie sparaliżowała. Poczułam wówczas palący wstyd. To było najgorsze uczucie jakiego człowiek doświadcza w swoim życiu. Razem z nim rodzi się strach przed wykluczeniem. Strach, że inni kiedy zobaczą twoją słabość odwrócą się od ciebie plecami, z wyrazem ogromnego zawiedzenia.

 

Pojawia się szansa, po prostu ją chwytasz. Nie zastanawiasz się, działasz. Odwaga jest trochę bardziej skomplikowana, a przez to piękna. Jest związana z sercem. Miejscem, skąd wypływają nasze namiętności, marzenia, gdzie rodzi się spójność.

 

Odwaga to opowiadanie historii o tym kim się jest naprawdę. Szczerze. Chcąc dowiedzieć się prawdy o sobie, trzeba mieć odwagę być niedoskonałym. Przede wszystkim mieć współczucie do samych siebie, a następnie do innych. Nie możemy okazać współczucia innym, nie okazując jej najpierw sobie. Bycie odważnym to umiejętność odpuszczania, szczególnie wyobrażenia kim jak sądzisz powinieneś być, aby być tym kim jesteś. Po co właściwie jest potrzebna odwaga, skoro śmiałością zdobędziemy sukces? Odwaga jest dobrem ekskluzywnym, jedynie dla tych, którzy pragną prawdziwych relacji i prawdy w sobie. Nie wierzę w ideę „że tak właśnie miało być”. Wierzę, że sami tworzymy naszą historię i zbieramy konsekwencje naszych wyborów lub zaniechań.

 

Podobnie jest ze wstydem. Nauczyłam się go unikać, wykreślać ze swojego życia, zapomnieć, że istnieje. Nie tylko dlatego, że sprawia mi psychiczny dyskomfort, ale przede wszystkim, dlatego że mówi on o mojej wrażliwości. Jestem wychowana w przekonaniu, że pokazywanie swojej wrażliwości jest oznaką słabości. Kiedyś gdy miałam kilkanaście lat, przechodząc ulicą razem ze swoimi przyjaciółmi rozpłakałam się widząc żebrzącego mężczyznę z dzieckiem na ręku. Wczułam się w jego sytuację, moje ciało nie wytrzymało intensywności uczuć, które mnie zalały, więc się rozpłakałam. Koledzy się ze mnie śmiali. Od tamtej pory postanowiłam być twarda i nie współodczuwać z innymi. 

 

Dopiero niedawno zrozumiałam, że pewność siebie, to nie tylko zaufanie do siebie. Jest to wiara, że poradzisz sobie z dotąd nie wykonywanymi zadaniami oraz akceptacja swojej wrażliwości. To co czyni nas wrażliwymi wzbudza w nas piękno. Jest inspiracją, aby jako pierwszy powiedzieć „kocham“, daje odwagę do podejmowania działań, które nie dają gwarancji. Inwestować w związek, bądź biznes, który nie musi się udać.

 

Wrażliwość jest sednem wstydu i strachu. Gdy jej doświadczamy, tak jak ja ostatnio, uśmierzamy ją. Nie pozwalamy sobie na nią, nie akceptujemy jej, bo wstyd odsłania naszą niedoskonałość, a przez to wrażliwość na zranienia. Nie akceptujemy jej, a przez to i samych siebie, przez co potęgujemy niepewność siebie, która pozwala nam odpuszczać i tracić szanse. Trzeba pozwolić się zobaczyć innym ludziom. Tacy jakimi naprawdę jesteśmy. Niedoskonali. Tak prawdziwie, ze swoją wrażliwością. Tylko w ten sposób zbudujemy prawdziwe katedry, które przetrwają, gdy nas nie będzie. Tego nauczyłam się w dniu, w którym straciłam swoją szansę.

 

 

Jeden komentarz

  • Żabka

    Głowa do góry nie wszystko w życiu nam wychodzi ale nie można się załamywać jednym czy drugim niepowodzeniem na pewno jeszcze wszystko się odmieni … ja przynajmniej zawsze myślę optymistycznie i się nie załamuję jakoś przez trudy życia się tego nauczyłam bo po co płakać nad rozlanym mlekiem ? hmm tez jestem zdania że sami sobie życie układamy i sami jesteśmy za nie odpowiedzialni dlatego powiedzenie ” tak miało być” „tak było nam pisane” kompletnie do mnie nie przemawia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *