Jak przełamać monotonię codziennych koszul i spódnic ołówkowych? Często zastanawiałam się nad tym pytaniem każdego ranka gdy ubierałam się do pracy w ten sam zestaw. Czułam się wówczas jak bohater „Dnia Świstaka“, powtarzając ten sam dzień. Gdzie wprowadzić drobne zmiany, aby strój biznesowy nadal był biznesowym? Jak dodać całemu wizerunkowi charakteru i osobistego sznytu? Myślę, że w moim przypadku inna odpowiedź, niż szpilki Katy Perry, w ogóle nie wchodziła w grę.
Ostatnio widziałam zdjęcie Pierwszej Damy Polski w dobrze dobranej białej garsonce i szpilkach takiego samego koloru. Dorota Wróblewska na swoim blogu skrytykowała to zdjęcie, podając przykłady eleganckich szpilek, ale w bardziej odważnych kolorach, które pasowałyby bardziej. Wówczas przypominało mi się, że inna wpływowa kobieta Hillary Clinton odważnie nosiła szpilki zaprojektowane przez ekstrawagancką Katy Perry. Klasycznie bladoróżowe czółenka z zatopionymi w obcasie księżycami i gwiazdami.
W zeszłym roku Katy Perry razem z Global Brands Group połączyła swoją szaloną wizję kobiecego piękna i złożyła autorski podpis na linii niezwykłych butów. Wśród tych najbardziej ekscentrycznych z elementami kostki Rubika, cygarem, kaktusami czy piórami, są też bardziej klasyczne. Jednak tą klasykę podkreśla i wyróżnia jeden charakterny akcent jak skrzydło, kółka, egipskie wzory czy futurystyczny obcas. Kolekcja jest dostępna na stronie firmy artystki jak i na Zalando.
Kolekcja na rok 2018 zapowiada się jeszcze bardziej intrygująco, ponieważ mają pojawić się buty z elementami winogron, rekinów, syren, czy pizzy. Niespożytą kreatywność i umiłowanie zabawy niewątpliwie równoważy subtelną kobiecością. W końcu jej inspiracjami jest Charlotte Olympia (sławny projekt mokasynów „kotków”) i Sophie Webster (chyba wszyscy znamy jej szpilki ze skrzydłami motyla). A jedna z linii będzie nosić nazwę „It’s a Woman’s World“. Nie każda para butów nadaje się do sztywnych ścian klasycznego biura.
Czasem warto odkryć w sobie kreatywną kobietę z charakterem, która łamie zasady sztywnego dress codu takimi właśnie butami.
W negocjacjach handlowych jest taka taktyka rozproszenia drugiej strony, gdy kobieta odwraca uwagę wyrazistym, niecodziennym dodatkiem do garsonki. A czemu nie miałyby to być właśnie szpilki? Codzienne noszenie branżowego „munduru“ sprawia, że czujemy się mniej kobiece i pewne siebie. Jeżeli taki mały dodatek może polepszyć nasze samopoczucie to czemu nie?